Dramatyczne wydarzenia w szpitalu w Słupsku - śmierć 24-letniej kobiety po cesarskim cięciu wzbudziły ogromne zaniepokojenie. Okazuje się, że nie jest to izolowany przypadek, gdyż jedna z pacjentek placówki opowiedziała swoją przerażającą historię. Jak się okazuje, również jej życie było poważnie zagrożone, gdyż lekarze nie udrożnili jej dróg rodnych.
Historia pani Marty to kolejny alarmujący przypadek związany z opieką medyczną w tym szpitalu. Jej ciąża była zagrożona, ale mimo wskazania lekarza, że mogą sięczać wody płodowe, pierwotnie wykluczono tę możliwość. Kobieta pozostawiona na obserwację przez dwa dni, ostatecznie pękła jej błona płodowa, co doprowadziło do cesarskiego cięcia. Jej dziecko trafiło na oddział neonatologiczny, a sama matka przyjmowała antybiotyki przez osiem dni, informuje Goniec.
Pacjentka wielokrotnie skarżyła się na ból brzucha, ale nie była słuchana. Lekarze bagatelizowali jej dolegliwości, twierdząc, że jej próg bólu jest niski. Dopiero po prywatnej wizycie u innego lekarza okazało się, że nie udrożniono jej dróg rodnych. To było szokujące odkrycie i doprowadziło do kolejnej traumatycznej sytuacji dla pacjentki.
Kobieta przekazała również, że nie jest jedyną osobą, która doświadczyła problemów w tym szpitalu. Inne pacjentki również opowiadały o traumach, takich jak przeprowadzane cięcia na żywca, paraliż twarzy po cesarskim cięciu czy nawet narodziny dziecka na korytarzu.
W związku z tragiczną śmiercią 24-letniej Natalii, która również urodziła bliźnięta przez cesarskie cięcie w tym samym szpitalu, prowadzone jest śledztwo. Prokuratura Okręgowa w Słupsku analizuje okoliczności związane z jej śmiercią. Planuje się m.in. przesłuchiwanie lekarzy z oddziału ginekologiczno-położniczego.
Dla wielu osób te wydarzenia stawiają pod znakiem zapytania standardy opieki medycznej w tym szpitalu i wywołują głębokie obawy co do jakości świadczeń medycznych w tym regionie.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Oddaliśmy swoje mieszkanie synowi. Po pewnym czasie zrobił przerażającą rzecz
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Twierdził, że wypadek, w którym zginęli księżna Diana i Dodi Al-Fayed, był w rzeczywistości zamachem. Zmarł 26 lat po śmierci swojego syna