Doczekałam się piątki dzieci, dwóch córek i trójki synów. Dzieci już dorosły. Każde założyło już swoją rodzinę. Córki nie zapominają o swoich starych rodzicach. Starają się przychodzić, jak tylko mogą, robią zakupy, pomagają posprzątać w domu. Niestety synowie ani myślą o pomocy nam starym.

Synowie, kiedy tylko się ożenili, przestali przyjeżdżać do domu. Czasem wpadną z krótką wizytą, ale o żadnej pomocy z ich strony nie może być mowy.

Seniorka/YouTube @naTemat.pl
Seniorka/YouTube @naTemat.pl

Kiedy musieliśmy zreperować dach, żaden z synów nie przyszedł z pomocą. Musieliśmy zatrudnić ludzi. Sporo nas to kosztowało. Nasi synowie zachowują się tak, jakby całkiem o nas zapomnieli. Nie pamiętają już o naszych urodzinach, czy innych rodzinnych świętach.

Chcę wierzyć, że to nie nasze synowe odciągają od nas synów. Oczywiście pewności nie mam. Staram się ich tłumaczyć. Muszą pracować, zarabiać na utrzymanie swoich rodzin. Synowe nie pracują, zajmują się dziećmi i domem. Pochłonięci swoimi sprawami szybko przestali się interesować naszymi problemami.

Kiedy mieliśmy siły i zdrowie jako tako nam dopisywało, nie robiliśmy problemu z faktu, że synowie nas nie odwiedzają. Teraz, coraz mocniej nam to doskwiera. Żaden z synów nie przyszedł, kiedy ich naprawdę potrzebowaliśmy. Zawsze mają jakąś wymówkę.

Seniorzy/YouTube @Aktualności360
Seniorzy/YouTube @Aktualności360

To córki o nas dbały. Jak byłam w szpitalu, to jedna z nich doglądała mnie, druga mojego męża, który został w domu. Zawsze dbały o to, żeby miał obiad, czyste ciuchy do ubrania, a także, żeby dom nie zarósł brudem.

Niestety 2 lata temu jedna z naszych córek miała wypadek i teraz to ona wymaga pomocy. Druga z córek wyjechała z mężem za granicę do pracy i nie może już nas tak często wspomagać swoją obecnością.

Nie stać nas, żeby zatrudnić wykwalifikowaną pomoc. Lekarstwa nie są tanie, tak jak utrzymanie dużego domu, w którym nie zdecydowało się zostać żadne z naszych dzieci.

Jedna z synowych stwierdziła, że moglibyśmy sprzedać dom i przeznaczyć środki ze sprzedaży na opłacenie domu opieki. To było jedyne rozwiązanie, jakie brali pod uwagę. Nikt nie zaproponował, że weźmie nas do siebie, albo się do nas wprowadzi.

Nie jesteśmy przykuci do łóżka, ale wielu rzeczy nie jesteśmy już w stanie zrobić. Nawet zrobienie zakupów to spore wyzwanie. Kochaliśmy nasze dzieci, dawaliśmy im wszystko, czego potrzebowali, a oni teraz nam się tak odwdzięczają.

To też może cię zainteresować: Pozycja w jakiej śpisz ma znaczenie. Mówi także wiele o twojej osobowości

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Książę William i jego żona potwierdzili niezwykle radosne wieści. Brytyjczycy mają powody do dumy. Wkrótce kolejna wielka uroczystość u Royalsów

O tym się mówi: Podejrzane SMS-y rozsyłane do milionów Polaków. Jeśli go otrzymamy trzeba mieć się szczególnie na baczności. Kliknięcie w link może słono kosztować