Na początku marzyliśmy o ślubie, ale nie mieliśmy funduszy, potem zamieszkaliśmy razem i zaczęliśmy wspólnie żyć. Zdając sobie sprawę, że ślub jest opcjonalny, a nie taki dla nas niezbędny, postanowiliśmy nie wydawać na niego pieniędzy.

Planowałam wbić pieczątkę do paszportu, kiedy zajdę w ciążę, żebyśmy wszyscy nosili to samo nazwisko, ale każda moja ciąża była niestety niedonoszona, ​​nie wiedziałam, co robić. Mam trzydzieści pięć lat, mój mąż jest ode mnie o trzy lata starszy, więc szanse na udaną ciążę były coraz mniejsze. Każde z trzech poronień przeżywałam bardzo długo, mąż oczywiście mnie wspierał, ale męczyły mnie ciągłe podróże do szpitali, długie badania i oczekiwanie na jakiś cud.

Moje życie legło w gruzach

Zawsze wierzyłam, że mój mąż będzie mi wierny do końca swoich dni i nie mogłam myśleć, że mógłby mnie zdradzić. Jednak stało się i byłam w kompletnym szoku. Mniej więcej rok temu w naszym domu pojawiła się nowa mieszkanka, która miała około trzydziestu lat i w moim subiektywnym odczuciu była bardzo piękna.

Mieszkała pod naszym mieszkaniem. I nie domyśliłabym się, że niszczy nasze rodzinne szczęście z moim mężem, gdyby inna sąsiadka nie powiedziała mi, że ta dziewczyna regularnie wpuszcza męża do swojego mieszkania. Na moje oskarżenia powiedział, że pomagał jej tylko w naprawach.

Nie miałam powodu mu wierzyć, więc po prostu postanowiłam obserwować męża i jego potencjalną kochankę, a po chwili moje obawy się potwierdziły. Byłam całkowicie zdezorientowana i nie wiedziałam, co robić. Oczywiście mogę z nim zerwać i wyrzucić go z domu, ale nie chcę być samotna do końca swoich dni. Ostatnio zupełnie przypadkowo spotkałam się z nią twarzą w twarz, a ona zaczęła ze mną rozmawiać.

Mówi, że z twoim mężem wszystko jest poważne, spotykają się od sześciu miesięcy. Powiedziała, że ​​jestem już za stara i nie mogę urodzić dziecka i sprawić, by mój mąż był szczęśliwym ojcem, a ona jest w stanie to zrobić. Stałam i słuchałam jej, i nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Ledwo powstrzymując łzy, pobiegłam do domu.

Zdecydował sam, że nie będę go zatrzymywała, pozwolę mu żyć beze mnie. Tak się stało i nie mogę tego uniknąć, ale nadal jest mi źle, bo w głębi serca mam nadzieję, że mój mąż się opamięta i wróci do mnie.

Co o tym sądzicie?

Zerknij: Antek Królikowski nie zostawił bez komentarza słów Miśka Koterskiego na swój temat. Padły mocne zarzuty

O tym się mówi: Karolina Pisarek nie przebiera w słowach. Nie zostawiła na Michale Wiśniewskim suchej nitki. "Chciał wyjść na bohatera w świecie mediów"