A potem mój mąż, jakby od niechcenia, informuje mnie - a moja mama jedzie z nami, nie mówiłem ci? - Oczywiście, że nie, jestem w szoku! „Cóż, zapytała, niewygodnie mi było odmówić!” Ale ja nie chcę z nią jechać! Cały nastrój się ulotnił.

Chcę odpocząć z rodziną...

Anna jest teraz na urlopie macierzyńskim z drugim dzieckiem, które niedawno skończyło dwa latka. Najstarsza ma pięć lat, więc Anna od dawna nie pracuje. Zajmuje się domem i dziećmi, całkowicie uwalniając męża żywiciela rodziny od prac domowych.

Mąż Anny jest klasycznym pracoholikiem. Wychodzi wcześnie, wraca nocą, a nawet w domu jest ciągle w pracy: w komunikatorach i na telefonach. Może wyjść z rodziną na spacer w wolny dzień i wisieć przez półtorej godziny przy telefonie, załatwiając jakieś sprawy służbowe, albo odesłać rodzinę taksówką do domu i pognać do biura, żeby załatwić sprawy.

Dlatego Anna sama radzi sobie z dziećmi - zarówno w dni powszednie, jak i święta. Niedaleko mieszka teściowa, ale nie spieszy synowej z pomocą. Teściowa jest jeszcze bardzo młoda, nie ma nawet sześćdziesiątki, mimo to chodzi do lekarzy jak do pracy, garściami wypija jakieś lekarstwa i ciągle narzeka synowi na stan zdrowia. Wyszukiwanie objawów i wizyty w przychodni to jej ulubione hobby, choroby i ich leczenie to ulubiony temat rozmów.

- Słuchaj, a cukier - sześć jednostek - jak to jest? – pyta z niepokojem mąż Anny po rozmowie telefonicznej z matką. - Dużo, prawda? To jest straszne?

- Nie wiem! Odpowiada zmieszana. - Poszukaj w internecie...

Najczęściej objawy teściowej przy bliższym przyjrzeniu się okazują się dalekie od zgonu, ale syna niepokoją. Jego matka wychowywała go sama, ciężko pracowała, a teraz jest chora. Mąż Anny daje matce pieniądze, kupuje lekarstwa i artykuły spożywcze, wyposaża mieszkanie w sprzęt AGD - i nadal nie czuje się wystarczająco dobrym synem. Bo matka jest wciąż chora.

- Od tej wiadomości, że jego mama jedzie z nami, w ogóle oszalałam - żali się Anna.

Pod teściową będziemy musieli wszystko przeorganizować. Nie lubi spacerować, czy będzie miała ochotę iść z nami do dziecięcego parku rozrywki – duże pytanie. Całe wakacje, żeby zabawiać mamę, to taki sobie pomysł. W każdym razie Anna chciała pojechać z rodziną, żeby ojciec w końcu poprzebywał z dziećmi.

Nie pojadę z nią! – powiedziała Ania. - To nie będą wakacje, ale udręka dla wszystkich. Jeśli chcesz, jedź z nią sam!

W głębi duszy mąż już zdał sobie sprawę, że pomysł zabrania ze sobą mamy, był kretyński, ale nie może się cofnąć.

Już jej obiecałem! Nalega. - Jak sobie wyobrażasz - teraz zadzwonię i powiem: mamo, nie jedziesz? Dobra, tym razem musimy jechać wszyscy razem. Kiedyś może pojedziemy z rodziną.

Anna tylko uśmiecha się smutno – to ich pierwsze wakacje od trzech lat. Kiedy będzie następny raz, nie wiadomo. Może gdy dzieci dorosną...

Czy zgadzasz się, że jeśli obiecałeś matce, musisz to spełnić? Czy w ogóle można teraz pięknie wyjść z sytuacji, nie obrażając ani matki, ani żony?

Co myślisz?

Zerknij: Horoskop tygodniowy dla wszystkich znaków. Co nas czeka

O tym się mówi: Ojciec Kaczyńskich odszedł 18 lat temu. Jego historia była bardzo wzruszająca