Jak podaje portal "Lelum", Rafał Miszkiel w 2013 roku doświadczył śmierci klinicznej. Mężczyzna postanowił opowiedzieć ze szczegółami, czego doświadczył, kiedy przeszedł na drugą stronę. Jego słowa poruszają.
Trudne doświadczenia
Rafał Miszkiel jako 20-letni chłopak podjął dramatyczną decyzję o tym, żeby odebrać sobie życie. Jak sam przyznał, zrobił to, będąc pod wpływem alkoholu. Wszedł na słup wysokiego napięcia i po prostu "chwycił za przewody". Jak relacjonował, poraził prądem i spadł z dużej wysokości na ziemię.
"Gdy obudziłem się na OIOM-ie, oddychał za mnie respirator. Nie mogłem się ruszyć, bo złamałem kręgosłup w odcinku piersiowym. Miałem jeszcze odmę, połamane nogi i żebra, poparzenie trzeciego stopnia lewej ręki. Prawa była zwęglona" - wspominał w rozmowie z "Wysokimi obcasami".
Dojście do siebie po tych dramatycznych wydarzeniach, nie było dla Rafała Miszkiela łatwe, musiał się bowiem nauczyć żyć z własną niepełnosprawnością. Poradzić sobie z nią zarówno w wymiarze fizycznym, jak i mentalnym. Udało mu się i dziś dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi.
Tego doświadczył, kiedy umierał
Rafał Miszkiel postanowił podzielić się tym, czego doświadczył, umierając. Jak sam przyznał, nie sądzi, żeby wizje, jakich wówczas doświadczył, były dowodem na istnienie życia po życiu, a śmierć kliniczna "boską ingerencją". Jego zdaniem mózg wygenerował obrazy, które w tamtym momencie stanowiły dla niego jakąś emocjonalną wartość.
W jednej z wizji "był tortem, który leżał na stole, a ludzie go jedli". Później zmienił się w pojazd, który był ładowany na lawety. Rafał stwierdził, że musiało to mieć związek ze stresem, jaki przeżywał, robiąc prawo jazdy. Najgorsze przyszło jednak później.
Pojawiła się wizja cmentarza, na którym byli jego najbliżsi. "Odrąbywali mi głowę łopatą" - powiedział. Przed tym, jak się wybudził, dostrzegł obok siebie czarną postać. Stała obok jego łóżka. Poczuł, że zaczyna spadać, a wokół niego pojawiły się kościste postaci. Kiedy udało mu się wzbić w górę, wszystko zniknęło.
Co sądzicie o doświadczeniach opisanych przez Rafała Miszkiela?
O tym się mówi: Wszyscy byli pewni, że 66-letnia kobieta odeszła. To, co stało się później, mrozi krew w żyłach
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Małgorzata Rozenek-Majdan nie ma powodów do radości. Gwiazda TVN musi rozstać się z popularnym programem. Dyrekcja stacji podjęła kluczową decyzję