Jak przypomina portal "Pomponik", niedawno Tomasz Lis podzielił się informacją, że przeszedł czwarty udar. Dziennikarz pozostaje wciąż aktywny w mediach społecznościowych, ale okazuje się, że udar pozostawił po sobie ślad. Dowodem na to, jest najnowsze nagranie, jakie zamieścił w sieci były redaktor "Newsweeka".
Tomasz Lis nadal w szpitalu
Tomasz Lis przeszedł przed dwoma tygodniami czwarty udar. Dziennikarz od dwóch tygodni przebywa w szpitalu. Najpierw leczono go w Instytucie Neurologicznym, a teraz przebywa w klinice kardiologicznej. Z informacji, jakie dziennikarz przekazał w najnowszym nagraniu zamieszczonym na Twitterze, wykryto u niego poważną wadę.
Lis zdradził swoim sympatykom, że w trakcia diagnostyki wykryto u niego "izolowany ubytek w środkowej części przegrody międzyprzedsionkowej". Mimo poważnego stanu, dziennikarz pokusił się o żart i przesłanie obserwującym "pozdrowienia prawie z całego serca".
Udar zostawił po sobie ślad
Na zmamieszczonym przez Lisa filmie fani dopatrzyl się czegoś, co mocno ich zaniepokoiło. Tomasz Lis ma znów poważne problemy z mówieniem. Porównanie filmików nagranych przez dziennikarza przed i po udarze, nie pozostawia wątpliwości, że Lis mówi wolniej, nie brakuje momentów, kiedy zacina się lub przeciąga słowa.
Choć dziennikarz nie przestaje komentować najważniejszych wydarzeń politycznych i społecznych, co może świadczyć o tym, że udar nie zaszkodził bystrości jego umysłu, to problemy z mówieniem, mogą pozostać. Wiele wskazuje też na to, że najbliższe dni Tomasz Lis spędzi w placówce medycznej.
Dziennikarzowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i pełni sił.
To też może cię zainteresować: Jerzy Stuhr przerwał milczenie. Zdradził powody, dla których wsiadł za kierownicę pod wpływem
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dodatek węglowy w kwocie 6000 zł już niebawem stanie się faktem. Kto będzie mógł skorzystać z wypłaty
O tym się mówi: Ważna informacja dla pacjentów. Lada dzień wejdzie w życie nowa lista leków refundowanych. Za wiele specyfików zapłacimy więcej