Po szkole przeniosłam się do miasta i wynajęłam pokój. Potem udało mi się dostać kredyt hipoteczny, kupiłam sobie małą kawalerkę na obrzeżach miasta.
Wtedy nagle dostałam samochód. Mój brat dał mi swój stary model. Ponieważ moje mieszkanie znajdowało się na obrzeżach miasta, a miejsce pracy było daleko, samochód bardzo się przydał.
Kiedy poznałam Tomasza, miał on tylko swój udział w mieszkaniu i dziecko z pierwszego małżeństwa. Kilka miesięcy później zaczęliśmy mieszkać razem. Potem Tomasz znalazł dobrą pracę, ale potrzebował mojego samochodu.
Jego miejsce pracy znajdowało się po drugiej stronie miasta. Zasadniczo nie przeszkadzało mi to. Zarabiał dobre pieniądze, ale z tej pensji nic mi nie dał. Potrzebuje pieniędzy na lekarstwa dla matki, albo syn czegoś potrzebuje, albo coś się zepsuło w domu rodziców. Ciągłe wymówki. Właśnie kupił kilka artykułów spożywczych i to wszystko.
Płaciłam za media, sam spłacałam kredyt, miałem też własne wydatki. Tomasz zabrał mój samochód i kiedyś też powiedział, że muszę dać mu pieniądze na naprawę auta.
W tym miesiącu kupiłam meble do kuchni, dlatego poprosiłam go o pożyczkę. Nie miałam wystarczająco dużo pieniędzy. To co on odpowiedział, nie mieści się głowe.
Stwierdził, że to jest moje mieszkanie, a więc moja hipoteka. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, to nie jest wspólna własność. Im dłużej mieszkaliśmy razem, tym bardziej nie chciałam go poślubić.
Wyobraziłam sobie nasze życie po ślubie i poczułem się nieswojo. Zerwaliśmy, gdy poprosił mnie o pieniądze na benzynę. Zapytał o to, gdy pojechaliśmy na wakacje do moich rodziców.
Oczywiście dodał swoje hasło, że nie jesteśmy małżeństwem, a moja matka nie jest jego prawowitą teściową. Kiedy przy stole ponownie zapytano nas, kiedy odbędzie się ślub, odpowiedziałem, że nigdy.
Tomasz był w szoku. Od razu kazałam mu oddać klucze do samochodu i mieszkania. Miał przyjść po rzeczy, kiedy ja zdecyduję. Powiedziałam, że nie jesteśmy małżeństwem, a mieszkanie jest moje. Z tego powodu nie może wejść, kiedy chce. Z domu rodziców pojechał do miasta taksówką.
O tym się mówi: Ksieżna Kate postanowiła chronić królową. Ona i książę William rozważają podjęcie poważnego kroku
Zerknij tutaj: Kolejne przykre wiadomości płyną z Ukrainy. Mama 4-letniego Saszy odkryła, co stało się z jej synkiem