Jak przypomina portal "Pomponik", Ukraina od 27 dnie walaczy z rosyjską agresją. Po wybuchu wojny prezydent Rosji, który zdecydował o ataku niespodziewanie zniknął. Z medialnych doniesiń wynika, że ma on się ukrywać w specjalnym schronie na Uralu. Donisienia te potwierdzał Walerij Solowiew, który wskazywał, że przebywa w kompleksie wspólnie z najbliższymi.

Wojna na Ukrainie

Władimir Putin podejmując decyzję o napaści na Ukrainę, zburzył w Europie pokój. Choć widmo wojny wisiało nad starym kontynentem już od czasu zaanektowania przez Rosję Krymu, to wszyscy do końca mieli nadzieję, że uda się uniknąć najczarniejszego z możliwych scenariuszy. Nistety działania dyplomatyczne nie były w stanie nas przed tym uchronić.

24 lutgo wojska Rosyjskie zaczęły atakować Ukrainę. I choć w pierwszych godzinach atakowana była głównie infrastruktura wojskowa, szybko celem stały się budynki cywilne. Rosyjscy żołnierze nie oszczędzają ani szkół, ani szpitali. Atakują także ludzi próbujących uciec z oblżonych miejscowości.

Rosjanie liczyli na wojnę błyskawiczną, jednak szybko stało się jasne, że opór Ukraińców nie pozwoli zrealizować tego planu.

Tu ma ukrywać się Putin

W tym samym czasie, kiedy na kolejne ukraińskie miasta spadały bomby, przywódca Rosji miał się ukrywać w specjalnym schronie na Uralu. Jednak w ostatnim czasie Władimir Putin kilkukrotnie pojawił się publicznie, w tym między innymi na obchodach 8. rocznicy aneksji Krymu.

O tym, że Putin się ukrywa, przekonany był Walerij Solowiew, który był profesorem w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych, w wywiadzie udzielonym "Daily Mail".

Solowiew wskazywał, że Putin ukrywa się w specjalnym bunkrze, który został wybudowany na wypadek wojny atomowej. Pod pojęciem bunkru kryje się tu jednak coś więcej, mianowicie "wielkie, wyposażone w nowoczesne technologie podziemne miasto". Jego zdaniem to swoiste podziemne miasto miałoby się znajdować w górach Ałtaj.

Zdaniem "Bilda", dyktator ukrywał się na Uralu, gdzie schronieni mieli znaleźć również jego najbliżsi. "W 1996 roku "New York Times" podawał, że obszar może mieć wielkość Waszyngtonu i pomieścić nawet 60 tys. ludzi" - czytamy w portalu "Pomponik".

Jedno jest pewne, schroninie Władimira Putina należy do najbardziej strzeżonych tajmnic Kremla. Myślicie, że kiedyś uda się ją odkryć?

To też może cię zainteresować: Najeźdźcy podpalili strefę Czarnobyla. Dane satelitarne

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Królowa Elżbieta II odwołuje swój udział w kolejnych wydarzeniach. Powodem ma być wstyd

O tym się mówi: Niepokojące doniesienia płyną z jednego z krajów. Odnotowywane są kolejne przypadku wirusa przenoszonego przez kleszcze