Tomasz był zwykłym pracownikiem, ale po zamknięciu zakładu stał się przedsiębiorcą. Jego biznes okazał się bardzo udany. Wtedy rodzina Anny przestała żyć od wypłaty do wypłaty i zaczęła żyć dla przyjemności.
Stosunki z ojcem były nieco napięte, gdyż czasami zbyt surowo wychowywał córkę. Anna miała doskonałe relacje z matką, dziewczyna stale dzieliła się z nią wszystkim.
„Mamo, dzisiaj chcę cię przedstawić Marcinowi! Spotykamy się od około roku ”- powiedziała Anna.
W tym dniu dziewczyna ostrzegła rodziców, że przyprowadzi Marcina na spotkanie. Marek nie był szczególnie zadowolony z tej wiadomości, ponieważ uważał, że jego córka powinna rozpocząć związek dopiero po ukończeniu studiów.
„Bardzo miło cię poznać!”, powiedział ojciec z wymuszonym uśmiechem.
Nie lubił młodego człowieka od pierwszego wejrzenia.
– Marcin, kim są twoi rodzice? – zapytał Marek.
„Z moich rodziców mam teraz tylko ojca. Matka zmarła pięć lat temu. Mój ojciec tak naprawdę nie chce powiedzieć, dla kogo pracuje, więc jeśli chcesz, zapytaj go, kiedy się spotkacie ”- odpowiedział Marcin.
Ojciec był bardzo zaniepokojony odpowiedzią faceta, więc przez cały wieczór zadawał mu niewygodne pytania, aby dowiedzieć się wszystkiego o jego rodzinie. Młodemu mężczyźnie bardzo trudno było na nie odpowiedzieć, więc natychmiast skierował rozmowę na inny temat.
„Sądzę, że nie będziecie się więcej spotykać. Nie spodobałeś mi się od razu. Jesteś małomówny i nic o tobie nie wiem – powiedział Marek, kiedy Marcin miał już wyjść.
"Tata! To zależy od nas, nie od Ciebie! Marcin, nie słuchaj go, ale spokojnie wróć do domu! ”, powiedziała dziewczyna i odprowadziła faceta.
Po wyjściu Anna zdecydowała się na poważną rozmowę na temat dzisiejszego wieczoru z ojcem.
"Tata! Co to było dzisiaj?! Dlaczego zadałeś Marcinowi te śmieszne pytania?!” – powiedziała córka.
„Bo nie chciał rozmawiać o swoim ojcu, co oznacza, że jego ojciec jest bardzo biedny, tak jak on! On ci nie pasuje! Po prostu nie będzie w stanie cię utrzymać! - powiedział Marek.
„Marcin zamierza stworzyć własny biznes i ma teraz bardzo dobrą pracę, mimo że nie skończył jeszcze studiów na uniwersytecie! Ale najważniejsze, że jest bardzo dobrym człowiekiem!” – powiedziała Anna.
„Teraz tak mówisz, a kiedyś zrozumiesz, że miałem rację!”, powiedział ojciec i wyszedł do swojego biura.
Od tego dnia z całych sił próbował przekonać córkę, ale ona go nie słuchała. Ojciec próbował nawet przedstawić ją synowi swojego przyjaciela Olega, ale dziewczyna bardzo go nie lubiła i nawet nie chciała się z nim komunikować.
Dziś Anna wybiera się na kolejną randkę z Marcinem. Tym razem chłopak przygotował dla dziewczyny całą imprezę, na której zakończenie czekała na nią niespodzianka.
"Uroczy! Dokąd dzisiaj idziemy?” zapytała Anna.
„Dzisiaj pójdziemy najpierw do kina, potem do parku, a potem do restauracji!” – powiedział Marcin.
— Brzmi kusząco! — powiedziała radośnie dziewczyna.
Przez cały dzień facet cieszył dziewczynę, ale najważniejsza niespodzianka wydarzyła się w restauracji. Para została uroczyście przywitana muzyką. Na środku sali Marcin ukląkł i powiedział:
"Wyjdziesz za mnie?"
– Tak! – powiedziała Anna i przytuliła faceta.
Po cudownym dniu dziewczyna wróciła do domu. Już miała przekazać dobrą nowinę rodzicom, choć wiedziała, że najprawdopodobniej nie byliby z tego powodu szczególnie szczęśliwi.
"Mama! Tata! Marcin poprosił mnie o rękę!” - powiedziała radośnie córka.
"Co?! Teraz zadzwoń do niego i powiedz, że ślubu nie będzie! Oszalałaś, żeby go poślubić?!”, powiedział ojciec.
„Jesteś szalonym ojcem! Zamiast cieszyć się moim szczęściem, każesz mi go zostawić! I tak za niego wyjdę, nawet jeśli nie chcesz!”, powiedziała Anna.
„Córko, ojciec oczywiście posunął się za daleko. Czy jednak jesteś pewna, że jesteś gotowa poślubić Marcina? – spytała matka.
„Mama i ty też?! Oczywiście, że gotowa", odpowiedziała córka.
Anna zobaczyła, jak jej rodzice byli zdenerwowani jej małżeństwem. Była zraniona, ale przede wszystkim dlatego, że matka jej nie wspierała.
Marek nie rozumiał wyboru córki, więc do ostatniego miał nadzieję, że Anna opamięta się i opuści Marcina, ale tak się nie stało. Nadszedł dzień ślubu, na który młodzi ludzie się szykowali.
„Mamo, tak się boję, że coś pójdzie nie tak!” – powiedziała dziewczyna przed ślubem.
„Wszystko będzie dobrze, nie martw się!”, zapewniła matka.
– W każdym razie już wszystko zrujnowałaś, poślubiając go, więc gorzej być nie może – powiedział Marek.
„Kochanie, przestań!”, powiedziała żona.
Na wesele przybyła niewielka liczba gości, tylko najbliżsi. Tego dnia rodzice Anny poznali ojca Marcina.
Zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że jest woźnym, zaczęli się z niego śmiać. Ale śmiali się szczególnie mocno, kiedy wychodził, by zrobić prezent młodym.
„Dzieci, bardzo się cieszę, że się odnalazłyście, więc życzę, abyście zawsze byli szczęśliwi! Długo myślałem o prezencie i postanowiłem podarować Ci dom! Po ślubie trzeba gdzieś mieszkać!” – powiedział Mateusz.
Rodzice Anny byli zszokowani słowami ojca Anny. Młodzi ludzie podziękowali, a po ślubie syn zapytał ojca:
„Tato, skąd wziąłeś takie pieniądze?!”
„Oszczędzałem je przez całe życie, wcześniej chciałem otworzyć własny biznes, ale teraz jest już za późno, więc potrzebujesz ich bardziej!”, odpowiedział Mateusz.
„Przepraszam, że zachowywaliśmy się dzisiaj tak brzydko wobec ciebie. Jesteś niesamowitą osobą! Może na znak pojednania z Marcinem i tobą pójdziemy jakoś na ryby?-zasugerował Marek.
"W pełni się zgadzam! A ty, tato? – spytał Marcin.
„Chodźmy!” powiedział Mateusz.
Od tego dnia poprawiły się stosunki między Markiem, zięciem a Mateusz. Ojciec Anny zmienił swoje spojrzenie na życie i nie osądzał już ludzi według ilości pieniędzy. Teraz mieli przyjazną i szczęśliwą rodzinę.
O tym się mówi: Pierwsza dama Ukrainy zabrała głos w sprawie ataku. Przed czym ostrzega Olena Zełenska
Zerknij tutaj: Kim chce zostać w przyszłości Klara Lewandowska. Mama pokazała jej nowe zdjęcie. Ale wyrosła