Jak podaje portal "O2", choć od Świąt Bożego Narodzenia minął już ponad miesiąc, w wielu domach można znaleźć jeszcze bożonarodzeniowe drzewko. Duchowny wyjaśnił, do kiedy można trzymać choinkę. Tę datę warto zapamiętać.

2 luty to data, o której należy pamiętać

Ksiądz Sebastian Picur prowadzi popularny kanał na TikToku. Jak wyjaśnił w jednym z nagrań, 2 luty to dzień, kiedy z naszych domów powinna zniknąć choinka i wszelkie ozdoby świąteczne. Tego dnia kościół katolicki obchodzi Święto Ofiaowania Pańskiego, które znane jest także pod nazwą Święta Matki Boskiej Gromnicznej. 2 lutego następuje rozebranie choinku umiejscowionej na placu świętego Piotra w Watykanie.

Wiele osób nie ma już w domu światecznego drzewka. Niektórzy z powodu faktu, że wybrali żywe choinki, które w ciepłych domach nie są w stanie wytrzymać zbyt długo. Inni rozebrali je w przekonaniu, że powinny one stać jedynie do 6 stycznia (Święta Trzech Króli). Część osób rozbiera świąteczne drzewko 9 stycznia w Niedzielę Chrztu Pańskiego, która kończy okres Bożgo Narodzenia.

Skąd wynika zamieszanie?

W wielu kalendarzach liturgicznych znajdziemy informację o tym, że kolędy można śpiewać do 2 lutego, a więc do tego samego dnia, do kiedy pozostają ozdobione choinki. Zamieszanie z datami dotyczącymi rozbierania świątecznych drzewek wynika z zapisu Kalendarza przedsoborowego, w którym obchody Bożego Narodzenia kończyły się właśnie w Święto Matki Boskiej Gromnicznej.

Choinka/YouTube @Maria Kalinowska#Poland
Choinka/YouTube @Maria Kalinowska#Poland

Właśnie wtedy następowała zmiana między innymi koloru szat liturgicznych. Po zmianach wprowadzonych w Kalendarzu, pozostała tradycja, która wciąż jest żywa.

A wy, kiedy rozbieracie choinkę?

To też może cię zainteresować: Te dane mogą zaniepokoić Kościół. Wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości co do decyzji Polaków

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zaskakujące doniesienia obiegły media. Związek Piotra Żyły i Marceliny Ziętek to już przeszłość

O tym się mówi: Najnowsze informacje w sprawie Agnieszki z Częstochowy. Prokuratura powołała biegłych