Nawet najlepsi rodzice mogą być ciężarem dla dzieci w starszym wieku. Niektórzy mówią, że ten sam los czeka ich na starość. Rodzice, mimo podeszłego wieku i braku sił, mogą też ukarać swoje dzieci.
Przykładem tego jest historia Anny. Wydawało się, że Anna wiedzie szczęśliwe życie. Jej młodość przyćmiła wojna, ale potem wszystko się uspokoiło. Przez całe życie kobieta pracowała w fabryce. Miała męża i dwoje dzieci - Lisę i Leon.
Niestety mężczyzna zmarł w wieku 50 lat od ran odniesionych w czasie wojny. Za swoje usługi Anna otrzymała kiedyś mieszkanie, w którym mieszkała z rodziną. Dzieci dorastały i miały własne rodziny. Zarówno syn, jak i córka mieszkali z matką.
Anna była już stara i nie zawsze miała siłę na domowe obowiązki. Dzieci jej nie pomagałya, a jedynie kłociły się o to, kto ma większe prawo do mieszkania. Lisa zapewniła, że potrzebuje większej przestrzeni. Spodziewała się drugiego dziecka. Ponadto Lisa uważała, że Leo jako mężczyzna powinien utrzymywać rodzinę i zapewnić własne gniazdo.
Leo uważał natomiast, że mąż jego siostry również mógłby zaopiekować się rodziną i kupić mieszkanie. Podczas tych kłótni dzieci nawet nie myślały o swojej matce. Wciąż żyła i mieszkała w tym mieszkaniu. W końcu należało ono do niej.
Jaki los czekał Annę? W rzeczywistości dzieci nawet nie myślały o swojej matce. Brat i siostra znaleźli bardzo wygodne rozwiązanie. Postanowili wysłać matkę do domu opieki.
Leon i Lisa zapewnili Annę, że nic jej tam nie będzie. Zaopiekują się nią doświadczeni specjaliści. Leo nawet nazwał dom opieki prawdziwym kurortem. Po tym, jak staruszka kategorycznie odmówiła przeniesienia się do domu opieki, dzieci odmówiły zapłaty za lekarza.
Zachowanie dzieci bardzo zraniło Annę. Przypomniała sobie, jak dorastały jej dzieci i jej wnuki. Lisa i Leon nie byli tak bezdusznymi ludźmi. Lisa powiedziała kiedyś matce, że to życie ją taką uczyniło.
Anna była szczęśliwa w swoim kieszkaniu. Chciała umrzeć w domu, a nie w czyimś kącie. Na szczęście staruszka nie została sama. Jej prawdziwym ratunkiem była opiekunka Katarzyna, której dzieci Anny przestały płacić. Dziewczyna postanowiła tak po prostu odwiedzać Annę, która była jej bardzo bliska.
Katarzyna codziennie przychodziła do Anny, sprzątała mieszkanie, gotowała obiad i pomagała staruszce we wszystkim. Zrobiła tak, jak podpowiadało jej sumienie. Katarzyna nie miała krewnych, a Anna była jedyną bliską jej sercu osobą.
Pewnego dnia Anna miała zawał. Spędziła aż miesiąc w szpitalu, a jej dzieci nie odwiedziły jej nawet raz. Jedynie Katarzyna regularnie przychodziła do Anny.
Lekarze zwracali się rónież do niej w sprawach zdrowotnych. Dzieci i wnuki spotkały się z Anną dopiero po jej wyjściu ze szpitala. Katarzyna ich widziała, ale nie odważyła się wtrącać i wyszła z mieszkania.
Dopiero następnego dnia Katarzyna przyszła do domu Anny i znalazła ją już martwą w pustym mieszkaniu. Wkrótce przyjechali Lisa i Leon i poprosili Katarzynę, by wyszła. Tydzień później Katarzyna odebrała zaskakujący telefon.
Okazało się, że starsza kobieta przekazała Katarzynie swoje mieszkanie. Jej dzieci zwróciły się na policję, ponieważ uznały Katarzynę za oszustkę. Mieszkanie zostało jednak finalnie jej własnością.
Katarzyna postanowiła sprzedać dom i wykorzystała pieniądze na otwarcie domu dla osób starszych z ciepłą i przytulną atmosferą, w którym osoby starsze będą traktowane z miłością i szacunkiem. Opuszczeni starsi ludzie powinni przynajmniej pod koniec swoich dni poczuć prawdziwe szczęście, którego są pozbawione z powodu egoizmu i okrucieństwa swoich dzieci.
To też może cię zainteresować: Adam Siewierski z "Sanatorium miłości" zabrał głos w sprawie wyprowadzki żony. Czy jeszcze do niego wróci
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Igor Krawczyk źle znosi kontakty z Ewą Krawczyk. Nasiliły się jego kłopoty zdrowotne. Co się mu stało
O tym się mówi: Adriana Kalska dała znać o swoim stanie po zakończeniu związku z Mikołajem Roznerskim. Co opublikowała w sieci