Katarzyna Dowbor niewątpliwie pomogła już wielu rodzinom w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Jak wiemy już z licznych wywiadów, jakich udzieliła mediom ekipa programu, bohaterowie każdego odcinka dobierani są według ścisłego kryterium, które musi spełnić rodzina, aby móc liczyć na udział w programie i ewentualny remont ich domostwa.
Nie każdy jednak jest szczery i uczciwy...
Gospodyni programu "Nasz Nowy Dom" Katarzyna Dowbor przyznała w wywiadzie, że ostatnimi czasy cała ekipa jest mocno zapracowana, a trasa jaką pokonują w celu stworzenia kolejnych odcinków porównywalna jest do trasy przemierzanej przez zawodowego kierowcę ciężarówki.
Nie ma więc fizycznie możliwości, aby Katarzyna Dowbor odwiedziła wszystkich poprzednich uczestników, by zobaczyć co u nich słychać... Pewnego dnia jednak mieli blisko do jednej z rodzin i wstąpili do nich po drodze.
To, co gospodyni programu zastała bardzo ją zdenerwowało. Nie chodzi wyłącznie o fakt, że odwiedzona pani nie kryła oburzenia wizytą. Dziennikarkę rozgniewało to, że tamta złamała daną obietnicę - Kiedy przyjechałam, pies był znowu uwiązany na łańcuchu, który nawet tej budy nie sięgał. Pani była oburzona, że zakłócam jej spokój, ale porozmawiałyśmy i zgłosiłam sprawę fundacji zajmującej się zwierzętami, aby monitorowała sytuację. Nie godzę się na takie rzeczy. Jeśli czujemy się odpowiedzialni za rodzinę, to za całą, a dla mnie zwierzęta są członkami rodziny.
Wygląda na to, że każdy nieuczciwy były uczestnik programu "Nasz Nowy Dom" musi mieć się na baczności, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy Katarzyna Dowbor zapuka do ich drzwi!
O tym się mówi: Fala krytyki spadła na kobietę, gdy ujawniła z kim jest w związku. Nie spodziewali się takich mocnych słów