75-letnia Maryla Rodowicz stawiła się w sądzie na ostatniej rozprawie i spędziła tam aż sześć godzin. Jeden z tabloidów donosi, że gwiazda przypłaciła to sporą dozą stresu i nerwów.
Była bardzo roztrzęsiona
Rozwodowa sprawa sądowa celebrytki trwa już ponad dwa lata, ale na szczęście wygląda na to, że niedługo dobiegnie końca. 20 lipca miała miejsce miejmy nadzieję ostatnia już rozprawa sądowa niosąca za sobą wiele stresu i nerwów, jakie targały Marylą Rodowicz według doniesień "Faktu".
Maryla Rodowicz przyszła do sądu w towarzystwie swoich dzieci, Katarzyny i Jana. Jak donosi tabloid, gwiazda mijając swojego - jeszcze męża, nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem, nie mówiąc już o przywitaniu się z nim.
Także i on miał przejść obok Maryli Rodowicz, Katarzyny i Jana obojętnie, jakby byli mu całkowicie obcymi ludźmi. Czy to właśnie ta sytuacja wywołała w Maryli Rodowicz tak ogromny stres?
Ten dzień nie był łatwy dla celebrytki szczególnie dlatego, że zmuszona była spędzić w okropnym sądzie aż sześć długaśnych godzin! Tyle czasu niestety zajęły niezbędne procedury rozprawy sądowej. Następnym razem, kiedy będzie zobligowana stawić się osobiście w sądzie, będzie już tylko odczytanie wyroku, co miejmy nadzieję stanie się w tym miesiącu ku uldze wszystkich zainteresowanych.
Jeśli dobrze pójdzie i wszelkie jej majątkowe postulaty przejdą wraz z uznaniem rozwodu małżonków, Maryla Rodowicz w końcu będzie mogła odetchnąć z ulgą, świętować cukces i zacząć spokojnie snuć plany na przyszłość.
Co o tym sądzicie? Czy rozwód w końcu się zakończy?
O tym się mówi: Pamiętacie Rolanda Pieczkowskiego? Uczestnik talent show pilnie apeluje o pomoc. Co się stało