Pan Filip podróżując koleją, spotkał się z niepokojącą sytuacją. Postanowił podzielić się tym z dziennikarzami Super Ekspressu.

Okazuje się, że mężczyzna w ubiegłą środę poruszał się pociągiem na linii Wrocław- Międzylesie. Jadąc, mężczyzna zauważył, że konduktorzy przebywający z nim w przedziale nie posiadają na sobie maseczek ochronnych. Co ważne zgodnie z aktualnymi przepisami każdy przebywający w pociągu powinien takowe posiadać. Mężczyzna postanowił zainterweniować. Poprosił konduktorów o włożenie maseczek. Mężczyźni go wyśmiali.

- Usłyszałem, że jestem wariatem, że na Dolnym Śląsku jest mało zakażeń i że łatwiej pod samochód wpaść niż się zakazić. I że jak mi nie pasuje, to mam wypier... do innego wagonu - zdradził w rozmowie z portalem "Super Express" pan Filip.

Maseczki ochronne. Źródło: YouTube
Maseczki ochronne. Źródło: YouTube

To nie koniec nieprzyjemnych sytuacji, które spotkały pana Filipa. Na najbliższym przystanku w pociągu pojawili się Strażnicy Ochrony Kolei. Pan Filip poprosił funkcjonariusze o pomoc w przekonaniu konduktorów do tego, by włożyli maseczki. Z pomocą służb sprawa zakończyła się pomyślnie.

Niestety, kiedy służby opuściły pociąg konduktorzy podobnie z ciągnęli z twarzy maseczki. Mężczyzna postanowił złożyć oficjalną skargę. Na odpowiedź służby nie trzeba było długo czekać. Pan Filip otrzymał oficjalne przeprosiny od POLREGIO.

Przypomnij sobie o… WARSZAWA: PRZED BLOKIEM STAŁO AŻ SIEDEM KARETEK. ŚWIADKOWIE ZDARZENIA ZAPAMIĘTAJĄ TEN DZIEŃ NA DŁUGO. CO TAKIEGO SIĘ TAM STAŁO

Jak informował portal Życie: KIEDY WRESZCIE UDA NAM SIĘ OPANOWAĆ EPIDEMIĘ KORONAWIRUSA? WICEMINISTER ZDROWIA ZABRAŁ GŁOS W TEJ SPRAWIE