Jak podaje "Pikio", Ministerstwo Zdrowia ogłosiło właśnie kolejne obostrzenia i restrykcje, jakie będą obowiązywać w regionach objętych regioalizacją. Dotyczą funkcjonowania lokali gastronomicznych, które ledwo dały sobie radę po zamrożeniu gospodarki.
Informacja na Facebooku Ministerstwa Zdrowia
Jak można przeczytać w tabeli opisującej różnice w obostrzeniach dla strefy żółtej i czerwonej. W lokalu i ogródku klienci muszą zakrywać usta i nos do czasu zajęcia przez nich miejsc, w których będą spożywali posiłki.
Dla wielu internautów zaskakującą informacją jest taka sama wymagana odległość, jaką należy zachować między ludźmi. Zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej, w lokalu gastronomicznym ma się znaleźć maksimum jedna osoba na cztery metry kwadratowe. Swoje zaskoczenie wyrażono pod postem Ministerstwa Zdrowia, jaki się pojawił na Facebooku dosłownie przed chwilą.
👨🍳🍳 Nowe zasady bezpieczeństwa dotyczące otwarcia lokali gastronomicznych w wybranych powiatach. #koronawirus
Facebook/Ministerstwo Zdrowia
Zachowanie wymaganej odległości nie jest jednak jedynym obostrzeniem, na które musimy zwrócić uwagę wybierając się do restauracji. Jak nakazuje resort zdrowia, w lokalach gastronomicznych obowiązuje sałanianie nosa i ust do czasu zajęcia miejsca w celu spożycia posiłku lub napoju.
Komentarze internautów posypały się pod postem praktycznie natychmiast. Ludzi zdziwił brak zróżnicowania wymaganej w lokalu ilości osób między strefą żółtą, a czerwoną.
Nie można było napisać, że w obu strefach działa to tak samo? Tylko macie ludzi za durniów...
Nie wkurzajcie ludzi bo jak wyjdą i będą robić zadymy to zobaczycie swoje strefy ❗
W strefie żółtej zachowujemy pełną kulturę i używamy sztućców i serwetek. W strefie czerwonej wpie...amy używając rąk i szybko spie...amy, żeby nie zarazić innych ¯\_(ツ)_/¯
Po co strefy jak takie same obostrzenia?? Kto to zatwierdził? Sam Pinkas? Obie strefy niczym sie nie różnią wiec brak kompletnie logiki
Co sądzicie o podziale kraju na strefy, w których panują inne zasany, niż w reszcie kraju?
O tym się mówi: Małgorzata Rozenek-Majdan i jej mąż Radosław wyjeżdżają z Warszawy na dłużej. O co chodzi