Jak podaje portal "Good Times", kiedy Megan Moss Johnson miała zaledwie 15 lat zdiagnozowano u niej zapalenie mięśnia sercowego. Stan zapalny doprowadził do uszkodzenia narządu tak mocno, że konieczny okazał się przeszczep. Na szczęście dla Meghan znalazł się dawca, który uratował jej życie.
Pomagać innym
Od momentu przeszczepu Megan postanowiła pomagać innym, choćby zostając w przyszłości dawcą organów. Po przeszczepie wszystko układało się dobrze, Megan nie odczuwała żadnych komplikacji zdrowotnych. Zakochała się i wyszła za mąż za muzyka Nathana Johnsona.
Niedługo po ślubie para dowiedziała się, że Megan jest w ciąży i urodzi córeczkę. Niestety tak dobrze zapowiadająca się historia nie ma szczęśliwego zakończenia. Zaledwie 8 godzin po narodzinach córeczki Ellie Megan nagle zemdlała.
Początek życia i jego koniec
Pomimo, że lekarze starali się zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby ocalić młodą mamę, nie udało się. Lekarze stwierdzili jej zgon wskazując, że mogło dojść do niespodziewanych komplikacji w jej przeszczepionym sercu. Nathan stracił miłość życia, a mała Ellie mamę.
Jednak decyzja Megan o zostaniu dawcą narządów sprawiła, że jej tragiczna śmierć stala się błogosławieństwem dla 50 innych osób, którym życie ocalił przeszczep jej organów.
Nathan był zdruzgotany śmiercią ukochanej żony, choć musiał być silny, żeby opiekować się małą córeczką. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. Nathen nada podtrzymuje pamięć o utraconej miłości, publikując w mediach społecznościowych zdjęcia Megan.
Popieracie decyzję podjętą przez Megan?
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach:
O tym się mówi: