Dzień dobiegał końca, a kobieta nie miała jeszcze gości. Karina usiadła przy stole i zasnęła, czekając, cały dzień nic nie jedząc. A rano zadzwoniłem do córki ze starego telefonu…

Karina miała tego dnia 70. urodziny. Kobieta wstała wcześnie, bo od wielu lat mieszka sama, a dziś ma przyjechać jej jedyna córka i rodzina. Przez pół dnia Karina przygotowywała różne potrawy, patrząc na zegarek. Dzień dobiegał końca, a kobieta nie miała jeszcze gości. Karina usiadła przy stole i zasnęła, czekając, cały dzień nic nie jedząc. A rano zadzwoniła do córki ze starego telefonu i po prostu się zdenerwowała.

Tego dnia Karina wstała bardzo wcześnie, z pierwszym promieniem słońca. Zagniatała pachnące ciasto, mak parzony na parze, ich wnuczka Igorczyk tak bardzo je kocha. Dla swojej wnuczki Oleńki wieczorem przyrządziła domowy sok. Nie ten z torebek, ale z domowego soku, z rozmrożonych jagód.

Od zeszłego lata zapisałem paczkę na specjalną okazję i to właśnie tego dnia. Tak więc po naostrzeniu noża poszedłem pokroić mięso na duże kawałki — kebaby, które dzieci tak uwielbiają. Zięć rozpali ognisko w ogrodzie, urządzi piknik dla dzieci, jak mówią. Gdyby tylko pogoda mnie nie zawiodła, bo wieczorem coś było pochmurno, a ja chcę siedzieć na słońcu…

Kobieta krążyła po kuchni jak pszczoła. Dziś są jej 70. urodziny. Córka Swietłana obiecała, że ​​przyjdą około południa, aby pozdrowić jej matkę z całą rodziną, a może nawet spędzą noc, jeśli zięć nie znajdzie pracy. Jest chirurgiem, może dostać wezwanie w środku nocy. Swietłana raczej nie będzie chciała zostać. Jednak Karina nie przeczyta ponownie, ponieważ rodzina jest najważniejsza. W wieku czterdziestu lat pozostała wdową. Moja córka ma dopiero piętnaście lat.

Jednej kobiecie trudno było nosić wszystko na sobie — nie wyrazi słowami, jakie to trudne. Kobieta nigdy nie wyszła ponownie za mąż. Odkąd więc Swietłana wyjechała do miasta, aby się uczyć i tam została, mieszka samotnie i w wiecznym oczekiwaniu. Jednak jest szczęśliwa, że ​​jej córka ma męża i dwoje dzieci. Jest miejsce do życia, jest powód. Czego chcieć więcej dla swojego dziecka?

Na jednym oddechu kobieta posprzątała dom, pokroiła sałatkę, zaczęła kręcić palapundiki i zastanawiała się, skąd wzięła swoją siłę. Nawet nogi nie bolały tak bardzo tego dnia, plecy nie bolały zbytnio, a nastrój był taki, że chciałem tylko zaśpiewać. Około południa nakryła stół świątecznym jasnym obrusem, wytarła stare, ale czyste i białe naczynia.

Bo nagle zacznie padać — a ich piknik się nie odbędzie! Jednak wzięła paczkę drewna na opał i przyniosła je do ogrodu. Młode, jeszcze nieodkurzone zieleniny pachniały pachnącą wiosną, wokół wirowała pachnąca płatkowa zamieć — a Karina była tak szczęśliwa w sercu, jakby kończyła nie 70, ale tylko 30. lat.

Po gotowaniu kobieta zaczęła coraz częściej spoglądać na stary, ale dokładny zegar, który wisiał na ścianie przez wiele lat. Było już dawno południe, a dzieci z jakiegoś powodu nie przyszły. Zadzwoniła — nikt nie odebrał telefonu. Już się martwiła.

Zadzwoniłem ponownie, ale bezskutecznie. Niekończący się dzień dobiegał końca, a Karina nie wiedziała już, co myśleć o dzieciach, była niespokojna. Przypomniała sobie, że przez cały dzień nie miała w ustach żadnego jedzenia.

Wzięła palapundik, ale on był zgorzkniały od łez. Zasnęła więc przy stole o świcie nowego dnia, pochylając głowę na odświętnym obrusie wyhaftowanym przez matkę…

… Kiedy się obudziła, ponownie zadzwoniła do córki. W końcu jej rodzinna Swietłana odebrała telefon, co na chwilę uratowało kobietę.

To też może cię zainteresować: Czy musimy się przygotować na drugą falę pandemii koronawirusa? Specjaliści są pewni. Co sądzą na ten temat

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jeden z największych banków apeluje do swoich klientów: uważajcie na wrażliwe dane. Sprawa jest poważna, w grę wchodzą pieniądze