Tuż przy drzwiach stał ładny fioletowy wózek. Spało w nim małe dziecko. Siergiej (imię młodzieńca) zdecydował, że rodzice dziecka powinni być gdzieś w pobliżu.
Na podwórku było ciemno, odkąd ostatnia latarnia została rozbita dwa tygodnie temu. Mężczyzna odsunął się od wózka, aby dym papierosa nie leciałna dziecko.
Już skończył palić papierosa, ale nie pojawił się żaden z rodziców dziecka. Siergiej zawołał kilka razy głośno, ale nikt nie odpowiedział.
Mężczyzna ponownie spojrzał na wózek i zapytał śpiącego maluszka: „No więc gdzie jest twoja matka?” Oczywiście nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Siergiej był zdezorientowany, nie wiedział, co robić. Z jednej strony nie można rzucić dziecka na ulicę, nagle zachorować. Z drugiej strony nie ciągnij cudzego dziecka do swojego mieszkania i co on z tym zrobi?
Z jakiegoś powodu w tym momencie Serhiy pomyślał, że nigdy nie miał psa ani kota, i nie wiedział, jak się nikim zaopiekować, a tutaj był noworodkiem!
Siergiej nadal nie mógł uwierzyć, że jego matka mogła przypadkowo porzucić swoje dziecko. Miał nadzieję, że stała w ciemności i obserwowała, co się dzieje. Po chwili namysłu Siergiej wrócił do domu i wezwał policję. Senny głos oficera dyżurnego odpowiedział, rozłączył się myśląc, że to głupi żart.
Kiedy chłopak zadzwonił ponownie, powiedziano mu, że na próżno panikuje i że jego rodzice prawdopodobnie gdzieś poszli. Siergiej czekał kolejne pół godziny.
Potem dziecko się obudziło, zaczęło głośno krzyczeć i domagać się uwagi. Siergiej nigdy w życiu nie widział tak małych dzieci i nie wiedział, co robić. Próbował potrząsnąć wózkiem, ale dziecko krzyczało jeszcze głośniej.
Potem postanowił obudzić kogoś innego. Przez długi czas śpiący sąsiedzi nie mogli uwierzyć, że dziecko zostało porzucone. Chodzili po podwórku, krzycząc przez długi czas.
Siergiej po raz kolejny zadzwonił na policję, gdzie otrzymał kilka telefonów szpitali dziecięcych i domów dziecka. Oczywiście nikt nie odebrał telefonu w Domu Dziecka (była około trzeciej nad ranem). I we wszystkich szpitalach dziecięcych wyjaśniono mu szczegółowo, że nie mają prawa przyjmować dzieci bez rodziców lub bez odpowiednich dokumentów i zalecono wezwanie policji. Ogólnie rzecz biorąc, okazało się błędne koło.
Dziecko nadal głośno krzyczało i konieczne było podjęcie natychmiastowych działań. W rezultacie Siergiej i kilku innych mieszkańców domu postanowili zabrać wózek do domu do rana i spróbować uspokoić dziecko.
Dziecko było bardzo małe. Niesamowite było to, że w wózku była torba ze wszystkim, czego potrzebujesz (koc, ciepłe kombinezony, pieluchy, kilka garniturów, butelki, mieszanki, smoczki, a nawet kawałek mydła dla dzieci).
Najwyraźniej ktoś specjalnie zabrał torbę dziecięcą na drogę i zamierzał ją zostawić wraz z maluchem. A rodzice tego dziecka, sądząc po wózku, ubraniach dla dzieci i jedzeniu, ludzie nie są biedni. Raczej bardzo bogaci.
Do prawej rączki dziecka przymocowano chusteczkę (zamiast metki szpitalnej położniczej) wskazującą datę urodzenia, wagę i wzrost. Sądząc po danych, dziecko miało zaledwie dwa tygodnie.
Z żalem dziecko zostało zmniejszone o połowę i karmione załączonym jedzeniem. A potem natychmiast zasnął. Rano dziecko obudziło się, by zaspokoić głód. Tymczasem sąsiedzi spekulowali na temat jego rodziców i oburzyli się na ich zachowanie. Ktoś nawet żartobliwie zasugerował, że może to być nieślubny syn Serhija, który został na niego rzucony.
Rano przyjechali przedstawiciele sierocińca i policji, aby odebrać dziecko. Sąsiedzi żartobliwie wyrazili chęć zatrzymania dziecka, ale powiedziano im poważnym tonem, że dla zdrowych dzieci (oprócz tak małych) potencjalni adopcyjni ustawiają się w kolejce i czekają kilka lat.
Jak wykazały dalsze badania lekarskie, dziecko naprawdę wydawało się absolutnie zdrowe i nawet nie przeziębiło się po długim pobycie na ulicy. Sądząc po stanie pępka, jego narodziny miały miejsce w szpitalu położniczym lub pod okiem doświadczonej położnej.
I najwyraźniej co najmniej jedno z rodziców (i być może oboje) jest przedstawicielem narodowości kaukaskiej. Oczywiście nie ma już żadnych danych (z wyjątkiem badań medycznych) łączących dziecko z byłymi rodzicami i jest mało prawdopodobne, aby je znaleźć.
To też może cię zainteresować: Doda wystawiła mieszkanie na sprzedaż. Styl, w jakim urządziła wnętrza, robi ogromne wrażenie. Jak wygląda nieruchomość
O tym się mówi: Mama Antka Królikowskiego pełna niepokoju o syna. Małgorzata Ostrowska-Królikowska miała odkryć smutną prawdę