Fotografka, Diana Kim, wychowywała się na wyspie Maui. W dzieciństwie pomagała swojemu ojcu, który również zajmował się fotografią. To właśnie wtedy poznała tajniki zawodu, który zmienił jej życie.
Po rozstaniu rodziców Diana Kim straciła kontakt ze swoim tatą. Rozpoczęła samodzielne życie i na dobre zajęła się swoją zawodową karierą. Rozpoczęła też, w 2003 roku, ważny dla siebie projekt, który trwał przez wiele lat.
Fotografka dokumentowała życie ludzi bezdomnych. Jej pasja stała się inspiracją do niesienia im pomocy poprzez pokazanie światu prawdziwego życia osób zepchniętych na margines społeczny.
W 2012 roku stała się rzecz niezwykła. W Honolulu, podczas robienia zdjęć, wśród bohaterów swojego projektu spotkała własnego ojca!
Długo zmagała się z kłębiącymi się w niej emocjami. Jednak znalazła w sobie odwagę, aby podejść do niego i nawiązać kontakt.
Niestety, okazało się to niemożliwe. Ojciec Diany Kim był ciężko chory. Przypadkowy przechodzień powiedział jej, że próba nawiązania kontaktu jest bezcelowa, mężczyzna żyje w swoim świecie i nie ma możliwości nawiązania z nim kontaktu. Ojciec Kim miał schizofrenię.
Fotografka nie zrezygnowała z prób nawiązania rozmowy i powracała do niego w kolejnych dniach.
- Były noce, w których w ogóle go nie spotykałam – mówiła w wywiadzie dla NBC News – W inne dni, kiedy najmniej się tego spodziewałam, stał na rogu ulicy. Cierpiał na ciężką schizofrenię – relacjonuje.
O czasie, w którym znikał z miejsc, w których najczęściej go widywała mówiła:
- Szukałam ojca od tygodni i w końcu znalazłam go siedzącego za śmietnikiem, schowanym pod krzakiem w cieniu;
Córka postanowiła pomóc swojemu ojcu. Przynosiła mu jedzenie, namawiała na leczenie. Jednak żadne tłumaczenia go nie przekonywały. Wielokrotnie była świadkiem sytuacji, w których rozmawiał z kimś, kłócił się nawet, choć nikogo obok niego nie było.
Jego stan był ciężki. Do choroby, która była głównym powodem jego sytuacji dochodziło zaniedbanie, niedożywienie i brak perspektyw.
Paradoksalnie szczęściem dla ojca fotografki stał się atak serca, w październiku 2014 roku mężczyzna trafił do szpitala. I właśnie wtedy nastąpił przełom. Po rozpoczęciu prawidłowego leczenia zaczął myśleć racjonalnie i zrozumiał swoją sytuację.
Wystarczyło kilka miesięcy, aby jego stan znacznie się poprawił.
- Miło było widzieć go tak zdrowego i w tak dobrej kondycji – mówiła jego córka - Oddałam mój stary aparat ojcu, mając nadzieję, że wzbudzę jego zainteresowanie fotografią i dam mu coś, co jest mu potrzebne. Chciałam żeby udało mu się wytrwać w dochodzeniu do zdrowia.
Aktualnie ojciec Diany Kim kontynuuje leczenie. Podjął pracę w niepełnym wymiarze godzin, spotyka się ze znajomymi. Myśli nawet o odwiedzeniu rodziny w Korei Południowej.
Ta niesamowita historia głęboko poruszyła Dianę Kim i wzbudziła refleksję:
- Samo życie jest darem. Jestem bardzo wdzięczna widząc go żywego i radzącego sobie lepiej. Doceniam to, co mamy tu i teraz.
Portal "Życie" informuje... Ewa Błaszczyk wspomina słowa córki. Trudno powstrzymać łzy. "Jakbym przestała istnieć. Jako kobieta i jako człowiek"
Na portalu "Życie" dowiesz się także... Jolanta Pieńkowska jak bohaterka filmu akcji. Co musiała zrobić, aby uratować swojego męża
Warto sobie przypomnieć... Co drożeje najbardziej i gdzie opłaca się kupować. Porównanie cen w poszczególnych sklepach